W kwietniu informowaliśmy o negatywnej opinii wojewody w sprawie poszerzenia granic Rzeszowa o dodatkowe sołectwa. Chodziło o Malawę, Pogwizdów Nowy, Racławówkę oraz sołectwa znajdujące się w gminie Trzebownisko.
„Włączenie do miasta Rzeszów ośmiu sołectw lub ich części ograniczy dostęp rolnikom(z włączonych sołectw) do niektórych form pomocy w ramach funduszy unijnych” – argumentowała wojewoda podkarpacki Ewa Leniart.
Spotkanie po wydaniu opinii
Jak dowiedzieliśmy się podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Ratuszu z przedstawicielami sołectw, wczoraj (6 czerwiec) odbyło się spotkanie z wojewodą Ewą Leniart, gdzie mieszkańcy ww. terenów mieli okazje osobiście wskazać główne argumenty świadczące za zasadnością przyłączenia się do Rzeszowa.
„Wczoraj w Urzędzie Wojewódzkim odbyło się spotkanie wojewody z prezydentem i mieszkańcami Malawy, Racławówki, i Pogwizdowa. Na spotkaniu mieszkańcu mieli okazje wypowiedzieć się odnośnie potrzeby rozszerzenia miasta Rzeszowa. Padły argumenty bardzo rzeczowe. Pani wojewoda przyjęła stanowisko, że decyzja w tej sprawie została podjęta i tej opinii nie zmieni” – wyjaśniał na konferencji Marek Ustrobiński, zastępca prezydenta Rzeszowa.
Sprawa Malawy
Argumenty jakie wystosowano wczoraj, przedstawiono również na dzisiejszym spotkaniu. W głównej mierze chodzi o brak inwestycji tj. drogi, żłobki oraz tereny rekreacyjne oraz podejście władz gmin, które ww. sołectwa traktuje jako źródło podatków nie oddając nic w zamian.
„Od kiedy pamiętam Malawa były tylko podatnikiem do Urzędu Gminy, a niewiele z tego miała. Dam przykład: kiedy Malawa awansowała w Polsce do III ligi nasze boisko nie spełniało warunków, ale w miejscowości Krasne Urząd Gminy wybudował piękny stadion, ale radni Krasnego nie pozwolili nam grać na tym boisku. Musieliśmy jeździć do Łańcuta. Są przysiółki gdzie nie ma drogi, nie ma wody, nie ma kanalizacji. Żyjemy jak za króla Ćwieczka” – mówił Franciszek Kubas, mieszkaniec Malawy.
Z kolei obecny na konferencji sołtys Malawy, Eugeniusz Piotrowski wskazuje inne zaniedbania, m.in. związane z usługami transportowymi, niskim budżetem przeznaczonym na remonty i inwestycje oraz puste obietnice władz Krasnego.
„Wójt zrezygnował z tych usług [chodzi o linie MPK nr 4 i 6 – przyp. red.] wybierając MKS. Co prawda teraz sami się biją w pierś, że jest to niewypał. Źle się dzieje, autobusy raz jeżdżą, raz nie jeżdżą. W zimie w Malawie w ogóle nie wyjeżdżały, ludzie czekali w śnieżycy. Wójt twierdził, że są rozmowy z MPK prowadzone, oczywiście chyba to było kłamstwo, bo od tego czasu nie słyszałem, żeby ktoś ponownie zabiegał o ten tabor” – stwierdził Piotrowski.
Sprawa Racławówki i Pogwizdowa Nowego
Pomimo stosunkowo niewielkiej powierzchni na niedoinwestowanie narzekają również mieszkańcy Racławówki. Ponadto jako argument za przyłączeniem do Rzeszowa, przedstawiciel sołectwa podaje, że dzieci i tak uczęszczają do żłobka w Zwięczycy, przyłączonej do Rzeszowa w 2007 roku.
„Wydaje mi się, że gmina trzyma nas tylko po to, żeby 200 tys. podatku dostać. 38 dzieci z naszego przysiółka chodzi do szkoły do Zwięczycy. Jesteśmy związani ze Zwięczycą kościołem, tam się chowamy na cmentarzu. Drogi gminne są w strasznym stanie, nie idzie dojechać do łącznika. Obiecali na wiosnę, mamy lato i nic się nie robi. Chodnik u nas (1500 m) robią 10 lat i sukcesywnie tylko robią kiedy są wybory. Obliczyłem, że zrobią w 2036 roku” – punktował jeden z mieszkańców Racławówki Doły.
Głos w sprawie zabrał również sołtys Pogwizdowa Nowego, który jako przykład nieudolnej inwestycji podaje budowę Sali gimnastycznej, gdzie do dnia dzisiejszego nie odbywają się żadne zajęcia, choć oficjalne otwarcie było. Ponadto informował, że główna droga gminna nie ma oświetlenia, pomimo interwencji w Urzędzie Gminy.
„Gmina Głogów traktuje Pogwizdów Nowy jako dostarczycieli podatków. Owszem są jakieś inwestycje, natomiast są to inwestycje niewystarczające. Nie słucha się mieszkańców” – wyjaśnia Mariusz Iskrzycki, sołtys Pogwizdowa i dodaje – „Główna droga gminna nie ma oświetlenia. Sztandarową inwestycją, jaką była budowa sali gimnastycznej, za którą serdecznie dziękujemy, no niestety ta budowa trwa już 4 rok. Sale w czerwcu poświęcono, lecz nadal nie została otwarta. Nie mamy informacji dlaczego tak się stało”.
Wypowiedzi jakie mogliśmy usłyszeć w Ratuszu wynikają przede wszystkim z bezradności i niskiej siły przebicia poszczególnych sołectw. Wydawać by się mogło, że w przypadku przyłączenia mielibyśmy do czynienia z sytuacją korzyści jednostronnej. Sołectwa od Rzeszowa wymagać będą inwestycji, a miasto Rzeszów poza środkami jakie otrzyma z podatków i wyda na potrzeby tych terenów nie otrzyma niczego więcej poza dodatkowo poszerzonymi granicami, które wciąż pozostają jednym z głównym argumentów Tadeusza Ferenca świadczących o skutecznym zarządzaniu miasta.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz