„Burza w szklance wody” – takimi słowami Jerzy Borcz, przewodniczący sejmiku województwa, określił temat związany z lokalizacją parkingu dla pojazdów przewożących potencjalnie niebezpieczne towary, który miałby się znaleźć przy ul. Ciepłowniczej w Rzeszowie. Konferencja prasowa w urzędzie marszałkowskim była odpowiedzią na decyzję ratusza o skierowaniu sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
„Pan prezydent miasta Rzeszowa wystąpił do marszałka województwa podkarpackiego i do mnie z protestem przeciwko wyznaczeniu miejsc parkingowych przy ulicy Ciepłowniczej w Rzeszowie dla pojazdów transportujących odpady, podkreślam odpady – tylko i wyłącznie, gdy ten transport został zatrzymany przez odpowiednie służby - przez Policję, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Krajową Administrację Skarbową, czy Inspekcję Transportu Drogowego, a także organy Inspekcji Ochrony Środowiska” – mówiła Anna Huk, członek zarządu województwa.
O tym, że proponowana przez sejmik województwa lokalizacja nie odpowiada władzom miasta, wiadomo było już jakiś czas temu. Wcześniejszy apel ratusza i spotkanie z przedstawicielami różnych ugrupowań politycznych na niewiele się zdał, czego dowodem była podjęta 27 stycznia uchwała sejmiku, wskazująca tereny przy ul. Ciepłowniczej 11 (baza Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej) jako miejsce, gdzie kierowane będą pojazdy przewożące niebezpieczne odpady, zatrzymane przez odpowiedni służby.
Zastępca prezydenta Rzeszowa Andrzej Gutkowski informuje, że „sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego”. Dodajmy, że zdaniem ratusza wątpliwości budzi również fakt sąsiedztwa proponowanej lokalizacji z 14 podmiotami gospodarczymi, jak m.in. MPGK; Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, do którego przyjeżdżają mieszkańcy; betoniarnia, stacja pali, serwis samochodowy, hurtownia spożywcza.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz