RZESZÓW. W czwartym pojedynku o brązowy medal mistrzostw Polski w hali przy ul. Podpromie, siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów pokonały Chemika Police. W ostatnim spotkaniu mimo tego, że przegrywały już 2:0 w setach, zdołały odwrócić losy spotkania, wygrywając trzy kolejne partie.
Od początku piątkowego spotkania podopieczne Bartłomieja Dąbrowskiego osiągnęły minimalną przewagę nad rywalkami. Miały już nawet sześć punktów przewagi nad drużyną Chemika (23:17). Gdy wydawało się, że ekipa znad Wisłoka odniesie pewne zwycięstwo w premierowej partii, przeciwniczki zaczęły odrabiać straty. Developres nie wykorzystał czterech piłek setowych, a po dwóch błędach w ataku Jeleny Blagojević był remis (24:24). W grze na przewagi lepsze były policzanki.
W drugim secie, zawodniczki z Polic zdominowały rywalizację w hali na Podpromiu. Coraz większe kłopoty w przyjęciu zagrywki, a co za tym idzie problemy ze skutecznością w ataku rzeszowianek spowodowały, że przewaga przyjezdnych rosła z każdą minutą. Ostatecznie rzeszowianki przegrały drugiego seta do 10.
W początkowej fazie trzeciej partii żadna z drużyn nie zdołała osiągnąć większej przewagi. Przy stanie 14:14, znakomitą serią popisała się wprowadzona wcześniej na boisko Magdalena Hawryła. Środkowa ekipy z Rzeszowa świetnie spisywała się w polu serwisowym, co wywoływało coraz większe zamieszanie w grze podopiecznych trenera Abbondanzy (21:14). Rzeszowianki, w przeciwieństwie do pierwszego seta, nie oddały wywalczonej przewagi już do końca tej części spotkania (25:19).
Na początku czwartej odsłony policzanki uzyskały sporą przewagę (5:11). Dodatkowo, boisko z powodu kontuzji musiała opuścić przyjmująca Jelena Blagojević. Ekipa znad Wisłoka nie złożyła jednak broni, a przy zagrywce Katarzyny Zaroślińskiej-Król gospodynie zdobyły sześć punktów z rzędu, co zapewniło emocje do końca tego seta. W niej więcej chłodnej głowy zachowały podopieczne Bartłomieja Dąbrowskiego i w Rzeszowie po raz kolejny doszło do tie-breaka.
W nim, podłamane przegraną w poprzednim secie rywalki fatalnie rozpoczęły, a coraz lepsza gra rzeszowianek i coraz większa liczba błędów własnych policzanek sprawiła, że to gospodynie mogły cieszyć się z końcowego triumfu, dającego im drugi w krótkiej historii klubu brązowy medal LSK.
Od początku piątkowego spotkania podopieczne Bartłomieja Dąbrowskiego osiągnęły minimalną przewagę nad rywalkami. Miały już nawet sześć punktów przewagi nad drużyną Chemika (23:17). Gdy wydawało się, że ekipa znad Wisłoka odniesie pewne zwycięstwo w premierowej partii, przeciwniczki zaczęły odrabiać straty. Developres nie wykorzystał czterech piłek setowych, a po dwóch błędach w ataku Jeleny Blagojević był remis (24:24). W grze na przewagi lepsze były policzanki.
W drugim secie, zawodniczki z Polic zdominowały rywalizację w hali na Podpromiu. Coraz większe kłopoty w przyjęciu zagrywki, a co za tym idzie problemy ze skutecznością w ataku rzeszowianek spowodowały, że przewaga przyjezdnych rosła z każdą minutą. Ostatecznie rzeszowianki przegrały drugiego seta do 10.
W początkowej fazie trzeciej partii żadna z drużyn nie zdołała osiągnąć większej przewagi. Przy stanie 14:14, znakomitą serią popisała się wprowadzona wcześniej na boisko Magdalena Hawryła. Środkowa ekipy z Rzeszowa świetnie spisywała się w polu serwisowym, co wywoływało coraz większe zamieszanie w grze podopiecznych trenera Abbondanzy (21:14). Rzeszowianki, w przeciwieństwie do pierwszego seta, nie oddały wywalczonej przewagi już do końca tej części spotkania (25:19).
Reklama
W nim, podłamane przegraną w poprzednim secie rywalki fatalnie rozpoczęły, a coraz lepsza gra rzeszowianek i coraz większa liczba błędów własnych policzanek sprawiła, że to gospodynie mogły cieszyć się z końcowego triumfu, dającego im drugi w krótkiej historii klubu brązowy medal LSK.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz