RZESZÓW. 24 stycznia miasto unieważniło przetarg na budowę kładek rowerowych przy moście Karpackim, Narutowicza i Lwowskim. Powodem takiej decyzji nie były względy finansowe, lecz problemy techniczne systemu.
Historia przetargów, związanych z budową kładek rowerowych przy rzeszowskich mostach zmierza każdorazowo do tego samego finału, a mianowicie unieważnienia postępowania przez wysokie stawki finansowa proponowane przez wykonawców. Niecodzienny jednak los spotkał przetarg zmierzający do montażu ścieżek rowerowych przy moście Lwowskim, Karpackim i Narutowicza.
Plany miasta i oferta wykonawcy
Cała procedura „najświeższego” postępowania została podzielona na trzy części (I część – most Narutowicza; II część – most Karpacki; III cześć – most Lwowski), co w teorii umożliwiało realizację tej inwestycje trzem różnym wykonawcom. Nie mniej jednak, w przetargu udział wzięła tylko jedna firma: „INTOP” Tarnobrzeg.
Miasto na I część przetargu miasto zarezerwowało 2,1 mln zł. II cześć to limit do 3,2 mln zł, zaś III część została wyceniona na kwotę 3 mln zł. Wykonawca przedstawił wyższą ofertę w I i II część, to odpowiednio 4,2 mln zł i 4,6 mln zł. Jedynie cześć mówiąca o budowie kładki na moście Lwowskim została wyceniona na 2,9 mln zł, co wpisuje się w założenia władz miasta.
Problemy techniczne
Pomimo osiągnięcia przez ratusz 1/3 sukcesu, przetarg został anulowany i co ciekawe nie z przyczyn finansowych, lecz technicznych: „W przedmiotowym postępowaniu nie doszło więc do otworzenia złożonej przez wykonawcę w ustawowym terminie oferty, ponieważ uniemożliwiała to wada systemu informatycznego zamawiającego” – czytamy w uzasadnieniu unieważnienia.
W skrócie, otwarcie ofert zaplanowano na 14 stycznia, a ofertę złożoną przez wykonawcę, udało się odszyfrować dopiero dzień później, co narusza prawo zamówień publicznych (art. 86 ust 2), określające, że: „Otwarcie ofert jest jawne i następuje bezpośrednio po upływie terminu do ich składania, z tym że dzień, w którym upływa termin składania ofert, jest dniem ich otwarcia”. Jak czytamy w uzasadnieniu unieważnienia, problem dotyczył odszyfrowania oferty ze skrzynki podawczej platformy ePUAP.
Co dalej?
Nie mniej jednak, biorąc pod uwagę wysokość złożonej ofertę, moglibyśmy się spodziewać podobnego finału tej historii, z tą różnicą, że zamiast unieważnienia przez problemy techniczne byłoby unieważnienie ze względu na zbyt wysoką ofertę finansową wykonawcy. Koniec końców skutek będzie ten sam, a rozstrzygnięcia nie ma.
„Miasto powinno zrezygnować z niektórych kładek i skupić się na jednej za większą kwotę. Odpuściłbym budowę kładki przy moście Lwowskim. Skupiłbym się na moście Narutowicza lub zaporze. Ogólnie zapora jest najczęściej uczęszczaną przeprawą przez rowerzystów” – tłumaczy Daniel Kunysz radny miasta i prezes stowarzyszenia rowery.rzeszow.pl.
Warto zaznaczyć, że miasto otrzymało na wykonanie inwestycji dofinansowanie z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia 2014-2020 – Działanie 2.1 Zrównoważony transport miejski. Jeżeli do końca tego roku inwestycja nie będzie zrealizowana, to dofinansowanie przepadnie.
„Inwestycja musi być zrealizowana do końca tego roku” – dodaje radny.
Historia przetargów, związanych z budową kładek rowerowych przy rzeszowskich mostach zmierza każdorazowo do tego samego finału, a mianowicie unieważnienia postępowania przez wysokie stawki finansowa proponowane przez wykonawców. Niecodzienny jednak los spotkał przetarg zmierzający do montażu ścieżek rowerowych przy moście Lwowskim, Karpackim i Narutowicza.
Plany miasta i oferta wykonawcy
Cała procedura „najświeższego” postępowania została podzielona na trzy części (I część – most Narutowicza; II część – most Karpacki; III cześć – most Lwowski), co w teorii umożliwiało realizację tej inwestycje trzem różnym wykonawcom. Nie mniej jednak, w przetargu udział wzięła tylko jedna firma: „INTOP” Tarnobrzeg.
Miasto na I część przetargu miasto zarezerwowało 2,1 mln zł. II cześć to limit do 3,2 mln zł, zaś III część została wyceniona na kwotę 3 mln zł. Wykonawca przedstawił wyższą ofertę w I i II część, to odpowiednio 4,2 mln zł i 4,6 mln zł. Jedynie cześć mówiąca o budowie kładki na moście Lwowskim została wyceniona na 2,9 mln zł, co wpisuje się w założenia władz miasta.
Problemy techniczne
Pomimo osiągnięcia przez ratusz 1/3 sukcesu, przetarg został anulowany i co ciekawe nie z przyczyn finansowych, lecz technicznych: „W przedmiotowym postępowaniu nie doszło więc do otworzenia złożonej przez wykonawcę w ustawowym terminie oferty, ponieważ uniemożliwiała to wada systemu informatycznego zamawiającego” – czytamy w uzasadnieniu unieważnienia.
Reklama
Co dalej?
Nie mniej jednak, biorąc pod uwagę wysokość złożonej ofertę, moglibyśmy się spodziewać podobnego finału tej historii, z tą różnicą, że zamiast unieważnienia przez problemy techniczne byłoby unieważnienie ze względu na zbyt wysoką ofertę finansową wykonawcy. Koniec końców skutek będzie ten sam, a rozstrzygnięcia nie ma.
„Miasto powinno zrezygnować z niektórych kładek i skupić się na jednej za większą kwotę. Odpuściłbym budowę kładki przy moście Lwowskim. Skupiłbym się na moście Narutowicza lub zaporze. Ogólnie zapora jest najczęściej uczęszczaną przeprawą przez rowerzystów” – tłumaczy Daniel Kunysz radny miasta i prezes stowarzyszenia rowery.rzeszow.pl.
Warto zaznaczyć, że miasto otrzymało na wykonanie inwestycji dofinansowanie z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia 2014-2020 – Działanie 2.1 Zrównoważony transport miejski. Jeżeli do końca tego roku inwestycja nie będzie zrealizowana, to dofinansowanie przepadnie.
„Inwestycja musi być zrealizowana do końca tego roku” – dodaje radny.
Rafał Bolanowski (rafal.bolanowski@resinet.pl)
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz