RZESZÓW. Policjantka z Oddziału Prewencji Policji w Rzeszowie, będąc poza służbą, ruszyła na pomoc mężczyźnie, który nieprzytomny leżał na chodniku. Do przyjazdu pogotowia prowadziła jego reanimację. Pomimo wysiłków, mężczyzna zmarł.
W czwartek około godz. 17, policjantka, będąca w czasie wolnym od służby, przechodząc ul. Mikołajczyka w Rzeszowie, zauważyła leżącego na chodniku mężczyznę, przy którym stało kilka osób.
Jedna z nich powiedziała, że dzwoni właśnie na pogotowie. St. post. Joanna Warcaba, która od niespełna dwóch lat służy w Oddziale Prewencji Policji w Rzeszowie, od razu przystąpiła do sprawdzenia czynności życiowych starszego mężczyzny. Okazało się, że jest nieprzytomny i nie oddycha.
Funkcjonariuszka udrożniła jego drogi oddechowe i rozpoczęła masaż serca. Poprosiła o pomoc jedną z obecnych tam kobiet, która podczas prowadzonej resuscytacji przytrzymywała głowę mężczyzny. Do innej zwróciła się o wypatrywanie karetki i jak najszybsze sprowadzenie jej w to miejsce, ponieważ było już ciemno i ratownicy medyczni mogli mieć problem z ich zauważeniem.
Załoga pogotowia przejęła reanimację mężczyzny i przewiozła go do szpitala. Niestety jego życia nie udało się uratować.
W czwartek około godz. 17, policjantka, będąca w czasie wolnym od służby, przechodząc ul. Mikołajczyka w Rzeszowie, zauważyła leżącego na chodniku mężczyznę, przy którym stało kilka osób.
Jedna z nich powiedziała, że dzwoni właśnie na pogotowie. St. post. Joanna Warcaba, która od niespełna dwóch lat służy w Oddziale Prewencji Policji w Rzeszowie, od razu przystąpiła do sprawdzenia czynności życiowych starszego mężczyzny. Okazało się, że jest nieprzytomny i nie oddycha.
Funkcjonariuszka udrożniła jego drogi oddechowe i rozpoczęła masaż serca. Poprosiła o pomoc jedną z obecnych tam kobiet, która podczas prowadzonej resuscytacji przytrzymywała głowę mężczyzny. Do innej zwróciła się o wypatrywanie karetki i jak najszybsze sprowadzenie jej w to miejsce, ponieważ było już ciemno i ratownicy medyczni mogli mieć problem z ich zauważeniem.
Załoga pogotowia przejęła reanimację mężczyzny i przewiozła go do szpitala. Niestety jego życia nie udało się uratować.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz