Resoviacy w meczu z Indykpolem chcieli poprawić sobie humory po porażce sprzed trzech dni we własnej hali z beniaminkiem PlusLigi, MKS-em Ślepskiem Malow Suwałki. Goście z kolei do Rzeszowa przyjechali po porażce w Zawierciu i także chcieli wrócić na zwycięskie tory.
Goście lepiej rozpoczęli to spotkanie. Skutecznie w zagrywce i w ataku powoli budowali swoją przewagę w pierwszej partii. Bezbłędny w ataku był Czech Jakub Hadrava, który skończył wszystkie sześć ataków. Siatkarze Asseco Resovii mieli natomiast spore problemy właśnie w ataku. Goście dobrze grali wyblokiem, nieźle ustawiali się w obronie i wyprowadzali skuteczne kontry. Zasłużenie objęli prowadzenie w meczu 1:0.
Na szczęście miejscowi szybko otrząsnęli się ze złego początku i kolejną odsłonę zaczęli zdecydowanie lepiej. Niestety ciężko wypracowaną przewagę gubili w jednym ustawieniu, znów mając problemy w ataku. Resoviacy prowadzili już 11:8, ale po chwili było 19:15 dla gości. Na domiar złego urazu kostki doznał Damian Schulz, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej. A w meczu Indykpol AZS Olsztyn prowadził już 2:0.
Czwarty set wyglądał podobnie do poprzednich. Tym razem gonić musieli rzeszowianie i w połowie seta wyszli nawet na dwupunktowe prowadzenie (13:11). Niestety za chwilę w jednym ustawieniu stracili pięć punktów i już nie udało się tych strat odrobić. Na Podpromiu triumfowali olsztynianie. MVP spotkania został Jan Hadrava.
Kolejne spotkanie Apklan Resovia Rzeszów rozegra 6 listopada z BKS Visła Bydgoszcz. Dla podopiecznych Piotra Gruszki będzie to trzecia szansa w tym sezonie na pierwsze zwycięstwo we własnej hali. Dotychczasowy bilans Resovi nie powala. W trzech meczach pierwszych meczach nowego sezonu zanotowali trzy porażki.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz