RZESZÓW. Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów pokonali na wyjeździe MKS Będzin 3:2 w zaległym meczu 6. kolejki PlusLigi. MVP spotkania został Kawika Shoji.
Mecz w Sosnowcu, gdzie swoje spotkania jako gospodarz rozgrywa MKS Będzin, był brzydkim i nierównym widowiskiem. Miał jednak duży ciężar gatunkowy. Będzinianie zamykali bowiem przed nim tabelę, a resoviacy byli niewiele wyżej w tabeli. Asseco Resovia Rzeszów miała walczyć o wyższe cele, ale do tej pory zawodziła i to była widać w Sosnowcu. Rzeszowianie zaczęli od kilku błędów własnych i momentalnie odskoczyli miejscowi. Pierwszy punkt, który resoviacy zdobyli z własnej akcji miał miejsce dopiero przy stanie 10:3.
Takiej straty nie było szans odrobić, tym bardziej, że całkowicie nie funkcjonował atak, przyjęcie i zagrywka. Będzinianie wygrali gładko do 17, a mogli zdecydowanie wyżej. Asseco Resovia podgoniła w końcówce i wróciła nieco do gry, co przeniosło się na drugiego seta. Zespoły zamieniły się stronami i… rolami. Tym razem od początku do końca seta na boisku istniała tylko drużyna z Rzeszowa, w której na rozegraniu pojawił się Amerykanin Kawika Shoji. Resoviacy dobrze zagrywali, znakomicie blokowali i wreszcie pojawił się skuteczny atak. Tradycyjnie w końcówce pojawił się jednak przestój, na szczęście nie na tyle duży, by Będzin odrobił straty. W meczu był remis.
Kolejną partię znów lepiej rozpoczęli goście, w których szeregach dobrze spisywali się zwłaszcza Bartłomiej Lemański i Francuz Nicholas Marechal. Obaj gracze trzymali grę w ataku zespołu, którym dobrze dowodził Shoji. Amerykanin dodawał swoje także w polu zagrywki i rzeszowianie objęli prowadzenie w meczu 2:1.
Niestety nie potrafili pójść za ciosem i pokonać rywali za trzy punkty. Mimo niezłego początku czwartej partii goście niw wykorzystali swoich szans, a z drugiej strony siatki szalał Michał Superlak, który tylko w tym jednym secie zdobył aż 9 punktów! To on kończył najważniejsze akcje czwartej partii i doprowadził do tie-breaku.
W tym Superlak zaciął się już na jego początku. Uderzył dwie piłki w aut, rzeszowianie dodali dwa skuteczne bloki i prowadzili już 8:4. W końcówce rzeszowianie zdołali jeszcze zmarnować kilka piłek meczowych, ale ostatecznie wygrali mecz i dwa punkty pojechały do Rzeszowa.
MKS Będzin – Asseco Resovia Rzeszów 2:3
Sety: 25:17, 17:25, 19:25, 25:20, 13:15
MKS: Pająk, Sobański, Dryja, Superlak, Sossenheimer, Gunia oraz Potera (libero), Ratajczak, Buczek, Fornal, Faryna, Schmidt
Asseco Resovia: Komenda, Marechal, Lemański, Bartman, Buszek, Krulicki oraz Perry (libero), Rousseaux, Shoji, Schulz, Hoag.
Mecz w Sosnowcu, gdzie swoje spotkania jako gospodarz rozgrywa MKS Będzin, był brzydkim i nierównym widowiskiem. Miał jednak duży ciężar gatunkowy. Będzinianie zamykali bowiem przed nim tabelę, a resoviacy byli niewiele wyżej w tabeli. Asseco Resovia Rzeszów miała walczyć o wyższe cele, ale do tej pory zawodziła i to była widać w Sosnowcu. Rzeszowianie zaczęli od kilku błędów własnych i momentalnie odskoczyli miejscowi. Pierwszy punkt, który resoviacy zdobyli z własnej akcji miał miejsce dopiero przy stanie 10:3.
Takiej straty nie było szans odrobić, tym bardziej, że całkowicie nie funkcjonował atak, przyjęcie i zagrywka. Będzinianie wygrali gładko do 17, a mogli zdecydowanie wyżej. Asseco Resovia podgoniła w końcówce i wróciła nieco do gry, co przeniosło się na drugiego seta. Zespoły zamieniły się stronami i… rolami. Tym razem od początku do końca seta na boisku istniała tylko drużyna z Rzeszowa, w której na rozegraniu pojawił się Amerykanin Kawika Shoji. Resoviacy dobrze zagrywali, znakomicie blokowali i wreszcie pojawił się skuteczny atak. Tradycyjnie w końcówce pojawił się jednak przestój, na szczęście nie na tyle duży, by Będzin odrobił straty. W meczu był remis.
Reklama
Niestety nie potrafili pójść za ciosem i pokonać rywali za trzy punkty. Mimo niezłego początku czwartej partii goście niw wykorzystali swoich szans, a z drugiej strony siatki szalał Michał Superlak, który tylko w tym jednym secie zdobył aż 9 punktów! To on kończył najważniejsze akcje czwartej partii i doprowadził do tie-breaku.
W tym Superlak zaciął się już na jego początku. Uderzył dwie piłki w aut, rzeszowianie dodali dwa skuteczne bloki i prowadzili już 8:4. W końcówce rzeszowianie zdołali jeszcze zmarnować kilka piłek meczowych, ale ostatecznie wygrali mecz i dwa punkty pojechały do Rzeszowa.
MKS Będzin – Asseco Resovia Rzeszów 2:3
Sety: 25:17, 17:25, 19:25, 25:20, 13:15
MKS: Pająk, Sobański, Dryja, Superlak, Sossenheimer, Gunia oraz Potera (libero), Ratajczak, Buczek, Fornal, Faryna, Schmidt
Asseco Resovia: Komenda, Marechal, Lemański, Bartman, Buszek, Krulicki oraz Perry (libero), Rousseaux, Shoji, Schulz, Hoag.
Komentarze
Zaloguj się aby móc dodać komentarz