26-latek zniszczył samochód. Zatrzymał go policjant po służbie

Dodano: 19.06.2019 r.

fot. KMP Rzeszów

RZESZÓW. Do policyjnego aresztu trafił 26-latek, który niszczył samochody. Sprawcę zatrzymał będący po służbie policjant. Funkcjonariusz usłyszał hałas na parkingu pod blokiem. Zauważył mężczyznę, który kopał w zaparkowane samochody. W jednym z nich wybił szybę. Policjant zgłosił zdarzenie na numer alarmowy, wyszedł z mieszkania i szybko zatrzymał sprawcę zniszczenia.

Do zdarzenia doszło w niedzielę rano na osiedlu Nowe Miasto. Policjanci zostali zawiadomieni o mężczyźnie, który miał kopać w samochody na parkingu. Na miejscu funkcjonariusze zastali dwóch mężczyzn. Jednym z nich był mieszkający w pobliżu funkcjonariusz z komendy wojewódzkiej.

Okazało się, że policjant, będąc w mieszkaniu, usłyszał hałas dobiegający z parkingu, wyszedł na balkon i zauważył młodego mężczyznę uderzającego w tylną szybę jednego z zaparkowanych samochodów. Usłyszał również odgłos wybijanej szyby, po czym mężczyzna zaczął oddalać się.

Reklama

Wtedy zadzwonił na numer alarmowy. Wyszedł przed blok i zauważył odchodzącego mężczyznę, którego szybko zatrzymał i przytrzymał do przyjazdu policyjnego patrolu. Interweniujący funkcjonariusze przewieźli 26-letniego mieszkańca gminy Świlcza do policyjnego aresztu.

26-latek był pijany. Badanie wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu. Ustaleniem okoliczności zdarzenia zajęli się policjanci z komisariatu na Nowym Mieście. Wartość rozbitej szyby to 2 tys. złotych. 26-letni mężczyzna usłyszał zarzut zniszczenia mienia za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Reklama

Tagi

KMP Rzeszów

samochód

Zniszczenie

Policjant po służbie

Pozostałe wiadomości z Rzeszowa

Rzeszów zachęca seniorów do aktywności. „Nie siedźcie w domu”

RZESZÓW. Ponad 73 tys. zł przeznaczy miasto na działania aktywizujące seniorów. Będą to m.in. pikniki, wykłady, prelekcje, zajęcia ruchowe, spotkania okolicznościowe i ze specjalistami, warsztaty i imprezy plenerowe organizowane przez organizacje pozarządowe.