Rzeszów - Środa, 25.12.2024
Reklama

Najbardziej niedocenione filmy o miłości

Dodano:

Filmy od dziesiątek lat łączą ludzi. Wspólny seans to doskonały pomysł na randkę. Według wielu osób idealnym wyborem są filmy traktujące o miłości. Zamiast jednak wybierać pozycję, którą z pewnością już widzieliście, warto sięgnąć po jeden z niedocenianych klasyków. Jakie produkcje możemy wyróżnić?
 

Przed wschodem słońca (1995)


Richard Linklater wpadł na prosty, banalny wręcz pomysł. Dwójka nieznajomych zaczyna się poznawać i rozmawia przez niespełna dwie godziny materiału filmowego. Szkopuł w tym, że niewiele jest produkcji, które działają aż tak dobrze. “Przed wschodem słońca” broni się znakomitymi, naturalnymi dialogami, to szczera opowieść o tym, jak naprawdę wyglądają związki. W rolach głównych występują Ethan Hawke oraz Julie Delpy.

Co ważne, Linklater i, dwójka wspomnianych już aktorów, stworzyli dwie kolejne części. Dziewięć lat później wypuszczono “Przed zachodem słońca”, a w 2013 roku “Przed północną”. Filmy te również otrzymały znakomite oceny i cieszą się uznaniem widzów, ale też krytyków. Niestety, czwartej części nie będzie, Delpy nie była zainteresowana wzięciem udziału.


Kocha, lubi, szanuje (2011)


W obsadzie Emma Stone, Steve Carell, Julianne Moore i Ryan Gosling, a ktoś próbuje wmówić, że to film niedoceniany?! Właściwie to tak - “Kocha, lubi, szanuje” jest produkcją rozpoznawalną, ale mało kto uważa ją za najlepszą komedię romantyczną wszech czasów. Tymczasem dzieło napisane przez Dana Fogelmana śmiało może o takie miano konkurować. Zgadza się wszystko - gra aktorów, bezpośredni humor, nieodzowny wręcz urok. Dla części widzów może nieco zbyt mocno figuruje jako relikt swoich czasów.

Jeśli po zakończeniu seansu będziecie mieli ochotę na aktywność nieco innego rodzaju, możecie wybrać transmisję sportową. Kalendarz meczów w najmocniejszych i najpopularniejszych ligach znajdziecie dzięki forBET kod promocyjny. Daje on również dostęp do wielu ciekawych statystyk. 


Czas na miłość (2013)

Reklama
Czy może być coś lepszego niż wątek miłości połączony z motywem podróży w czasie? Pewnie tak, ale “Czas na miłość” jest produkcją na tyle urzekającą, że jednoznaczną diagnozę trudno postawić. Richard Curtis zachwycająco łączy gatunki, tworzy opowieść w gruncie rzeczy niezwykłą, chociaż prostą u swych podstaw. Główny bohater, w tej roli Domhnall Gleeson, odkrywa, że może przemieszczać się w czasie, wobec czego postanawia… znaleźć sobie partnerkę. Tak, jest to słodkie, dla niektórych być może nawet przesłodzone. Na randkę jednak jak znalazł.

Na pewno, być może (2008)

Gdyby “Jak poznałem waszą matkę” było filmem, to pewnie byłoby “Na pewno, być może”. Motyw jest zasadniczo podobny - ojciec opowiada swojej córeczce historię swoich miłości. Zadaniem dziecka jest zaś wskazanie, która kobieta to jego matka. Ponownie prosto, ponownie bardzo, bardzo uroczo, w dużej mierze dzięki młodziutkiej Abigail Breslin. Warto ten film docenić, bo niewiele w nim lukru. Sporo zaś prawdziwego życia, rozterek, problemów wieku dojrzewania.


Lewy sercowy (2002)


Prawdopodobnie najdziwniejsza komedia romantyczna, jaką zobaczycie. Paul Thomas Anderson pisze i reżyseruje, więc siłą rzeczy “Lewy sercowy” opiera się na dialogach. Ale nie tylko! W obsadzie niezawodny Philip Seymour Hoffman, świetna Emily Watson, a przede wszystkim Adam Sandler, który do czasu “Nieoszlifowanych diamentów” nie stworzył równie dobrej roli. Tutaj nie ma sensu opowiadać o fabule, to trzeba włączyć i zobaczyć.
 

Artykuł sponsorowany


Reklama

Komentarze

Pozostałe wiadomości

Artykuł sponsorowany

Kto kocha, lubi i kupuje, prezenty od Millenium Hall także otrzymuje!

W dniach od 14 do 16 lutego odwiedź Punkt INFO i odbierz jeden z setek prezentów z okazji Święta Zakochanych! By radość była jeszcze większa -  sam wybierasz co otrzymasz!

Reklama