Więcej lisów na rzeszowskich ulicach. Co zrobić, gdy spotkasz zwierzę?

RZESZÓW. Sezon zimowy sprzyja częstszym widokom lisów, które nie boją się wychodzić nawet w zatłoczone, pełne ludzi centra miast. Podobnie jest w stolicy Podkarpacia.
 
Powodem wychodzenia zwierząt na ulice są aktualne warunki pogodowe. Jak informuje Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Rzeszowie- „Zimą jest ich trochę więcej w mieście, ale niewiele z uwagi na fakt, że  lisy same w pewnym sensie regulują swoją liczebność na danym terenie, ponieważ potencjał środowiska jest stały, a każde terytorium ma swoje ograniczenia. Przełom stycznia i lutego to również czas lisiej rui.”
 
Ten gatunek zwierząt bardzo łatwo przystosowuje się do życia w środowisku, jakie zostało przekształcone przez człowieka, dlatego też lisa można nierzadko dostrzec w zabudowanych terenach miejskich. „Uwzględnić trzeba również prawidłowość, że w mieście temperatura powietrza jest kilka stopni wyższa, dlatego centrum aglomeracji stanowi atrakcyjne miejsce ich bytowania, szczególnie zimą. Przychodzą do miasta w poszukiwaniu ciepła i pożywienia. Zimą ludzie dokarmiają np. wolnożyjące koty, korzystają na tym także lisy.” –wyjaśnia Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa.
 
Czy są powody do obaw? Spotkanie z lisem „twarzą w twarz” nie wiąże się z żadnym niebezpieczeństwem. „Nie są agresywne, jeżeli nie poczują się zagrożone. Może się to zdarzyć w stosunku do kotów, bo z nimi rywalizują, a nawet na nie polują. Brak lęku przed człowiekiem nie jest oznaką choroby, a przystosowania się do nowego środowiska, do obecności człowieka, hałasu miasta.” – informuje Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa.
 
W przypadku zetknięcia się ze zwierzęciem nie należy robić nic szczególnego – płoszyć, dotykać, karmić, a nawet podchodzić. Jeżeli lis pojawi się na naszej drodze w trakcie spaceru z psem, koniecznie trzeba zachować nakazane środki ostrożności i trzymać swego pupila na smyczy.  Jak radzi Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa – „Ograniczmy zasięg trzymanej smyczy do minimum, przyciągnijmy zwierzę bliżej i umożliwmy spokojne oddalenie się dzikiego przybysza.”
 
Częstsza obecność lisów na miejskich ulicach to natomiast efekt działań człowieka. Duży wpływ na ich wychodzenie do terenów zabudowanych ma niedbałość mieszkańców, którzy zaśmiecają miasto odpadami. Jak wskazuje Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa – „Aby ograniczyć możliwość występowania niepożądanych spotkań, musimy przede wszystkim zadbać o odpowiednie zabezpieczenie wyrzucanych przez nas odpadów, następnie skontrolować szczelność ogrodzeń otaczających kontener lub posesję. Podchodzące bardzo blisko zwierzęta mogą po prostu szukać pożywienia. Przyzwyczajone do pokarmu zdobywanego bez wysiłku będą wracać jeszcze częściej.”
 
Zauważywszy zwierzę na naszej posesji, nie należy wpadać w panikę. „Lisy podczas spotkań z ludźmi nie dążą do bezpośredniej konfrontacji. Zwykle po krótkim spacerze oddalają się do miejsca swojego bytowania. Nie musimy się obawiać. Lis to bardziej sprzymierzeniec niż wróg.” – dodaje Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa.
 
Aktualnie nasze miasto posiada pięć specjalnych klatek do odławiania lisów. W czasie szczególnego zagrożenia klatki te są zawsze wystawiane. Co więcej, regularnie na terenie nie tylko Rzeszowa, ale i całego województwa podkarpackiego w okresie jesiennym oraz wiosennym przeprowadzana jest akcja szczepienia lisów. Przez to wyraźnie maleje zagrożenie wystąpienia wścieklizny u zwierząt. Lisy są jednakże nosicielami groźnego pasożyta, jaki wywołuje poważną w skutkach chorobę zwaną bąblowicą. „Zagrożenie pojawia się wtedy, gdy np. zarażony lis załatwiałby się w piaskownicy dla dzieci. Dlatego latem  zawsze reagujemy, jeżeli ktoś zauważy lisa w okolicy piaskownicy jest ona odkażana, a piasek wymieniany. W Rzeszowie jeszcze nie stwierdzono bąblowicy, działanie jest profilaktyczne. Apelujemy również do właścicieli działek, by zawsze pamiętali o dokładnym myciu warzyw i owoców.” – przestrzega Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa.