Dodano: 12.10.2018 r.
RZESZÓW. Sytuacja na linii RZGW „Wody Polskie” – Władze Rzeszowa wydaje się nie należeć do najlepszych. Jakiś czas temu Ratusz przedstawił pismo, w którym Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Rzeszowie wyraża sprzeciw wobec działań związanych z odmuleniem zalewu. Dzisiaj do miasta przyjechał prezes RZGW, który jak sam mówi: „specjalnie dla pana (Tadeusza Ferenca - przyp.red.) przyjechałem do Rzeszowa”.
Na początku przypomnijmy jak wygląda sprawa odmulenia zalewu. 5 czerwca na spotkaniu z dziennikarzami poseł i kandydat na prezydenta miasta Rzeszowa Wojciech Buczak wraz z Małgorzatą Wajdą dyrektorką RZGW „Wody Polskie” w Rzeszowie mówili o przekazaniu 49 mln na odmulenie zalewu rzeszowskiego na całej długości.
4 października rzeszowskie władze podczas konferencji prasowej przedstawiły pismo Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie - Wojciecha Wdowika, który wniósł sprzeciw w stosunku do planowanych działań związanych z odmuleniem rzeszowskiego zalewu i zaznaczył, że aby rozpocząć inwestycje Wody Polskie muszą uzyskać decyzję o warunkach prowadzenia działań.
W odpowiedzi na wątpliwości miasta, Krzysztof Gwizdak, kierownik Zespołu Komunikacji Społecznej i Edukacji Ekologicznej informował że: „Doszło do pewnego niezrozumienia procedury. Wystąpiliśmy do RDOŚ w Rzeszowie o wyrażenie zgody na rozpoczęcie robót. Jeżeli w ciągu 30 dni dyrektor nie wyraziłby sprzeciwu, to od razu moglibyśmy tak wejść z robotami”. Po krótce Wody Polskie stwierdzają, że wszystko idzie zgodnie z planem i termin zakończenia (III kwartał 2022 r.) nie ulega zmianie.
Podczas dzisiejszej konferencji potwierdzono informacje, iż termin zakończenia nie ulega zmianie. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że prace związane z odmuleniem zalewu przeprowadzone zostaną w systemie „zaprojektuj, zbuduj” i aktualnie trwają postępowania administracyjne umożliwiające rozpoczęcie przetargu.
„W tym roku musimy przygotować materiały umożliwiające przeprowadzenie przetargu w systemie zaprojektuj, wybuduj. Są to głównie rzeczy dokumentacyjne. Musimy zrobić mapę dna zbiornika, aby znać aktualny poziom zamulenia” – mówiła podczas dzisiejszej konferencji Małgorzata Wajda, Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie.
Jednak to od czego rozpoczęła się konferencja dotyczyło odmulania zalewu w sposób pośredni. Głównym tematem wypowiedzi prezesa Wód Polskich, Przemysława Daca był prezydent Rzeszowa, Tadeusz Ferenc, a dokładniej rzecz ujmując, jego ataki na Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej.
„Moja wizyta nastąpiła na skutek ataku wykonanego na Wody Polskie przez prezydenta Ferenca, a więc panie prezydencie specjalnie dla panu tutaj przyjechałem, a to z takiego powodu, że wszędzie tam gdzie będą rozpowszechniane nieprawdziwe informacje i szkalowane Wody Polskie będę osobiście interweniował” – wyjaśniał Przemysław Daca.
„Wydając decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji na rzeszowskim zbiorniku wodnym, zapomniał pan przewidzieć jednej podstawowej rzeczy, mianowicie to, że na zbiorniku ustanowiony jest program ochrony Natura 2000” – dodał prezes Wód Polskich.
Ponadto Przemysław Daca stwierdził, że prezydent Rzeszowa swoim atakiem wykorzystuje Wody Polskie do kampanii wyborczej. Rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa, Maciej Chłodnicki na powyższe oskarżenia odpowiada w następujący sposób: „Większej bzdury jeszcze w życiu nie słyszałem”.
„Myśmy wydali decyzję środowiskową, ta decyzja trafiła do SKO, oni stwierdzili, że wszystko było załatwione prawidłowo i decyzja ma klauzule natychmiastowej wykonalności. Domagamy się, aby wykonali swoją powinność”- dodaje rzecznik prezydenta Rzeszowa.