Dodano: 28.10.2015 r.
RZESZÓW. Podczas wczorajszej sesji Rady Miasta zgromadzeni przedstawiciele lokalnej władzy burzliwie dyskutowali na temat planów postawienia pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej.
Marszałek województwa podkarpackiego wystąpił do prezydenta Tadeusza Ferenca o zgodę na postawienie przy al. Cieplińskiego pomnika mającego uhonorować zmarłych w tragedii lotniczej. Miniatura monumentu, jaki ma zostać umiejscowiony w centrum Rzeszowa od kilku miesięcy znajduje się w budynku Urzędu Marszałkowskiego. Co na to radni?
Od samego początku poruszona kwestia wywołała wśród zgromadzonych skrajnie odmienne odczucia. Jedni stanowczo przeciwstawiali się budowie obelisku, drudzy byli zdecydowanie„za”. Kilku zabierającym głos w sprawie nie spodobała się obecna wizja pomnika.
„Drugie Krakowskie Przedmieście” i nadmiar pomników
Zdaniem jednego z radnych PO nie powinno głosować się za postawieniem pomnika z trzech głównych powodów – al. Cieplińskiego to przestrzeń publiczna mająca być przyjazna mieszkańcom, niezależnie od poglądów. W opinii przedstawiciela Platformy wybudowanie monumentu sprawi, że centrum miasta stanie się miejscem podziału i konfliktu. Ponadto zaznaczono, że w tym rejonie jest już kilka pomników, poddając w wątpliwość „czy nie za dużo jak na stolicę innowacji”. Zabierający głos stwierdził również, że to nic innego jak budowanie mitu wobec Lecha Kaczyńskiego – „za chwilę okaże się, że obelisk jest za mały i trzeba będzie postawić nowy pomnik byłego prezydenta. Śmierć tych ludzi jest ważna, ale to będzie pomnik niekompetencji i lekkomyślności.”
Ku pamięci 96 ofiar
Zdaniem Marcina Fijołka argumenty wyżej wymienione są absurdalne. Pomnik ma uhonorować 96 ofiar katastrofy a nie stanowić obiekt na cześć byłego prezydenta. Radny podkreślił, że wśród zmarłych jest 9 reprezentantów Podkarpacia – zasłużonych swą działalnością na rzecz regionu. Podobnego zdania był radny Szumny z PiS – „pomnik nie jest symbolem łamania żadnych procedur, to nie uczczenie jednej osoby a 96 ofiar.”
Patriotyzm trzeba budować inaczej
Głos w sprawie zabrał również przewodniczący, którego zdaniem uczcić pamięć ofiar warto byłoby tablicą czy tablicami a nie pomnikiem. „To zły pomysł, trzeba upamiętniać ofiary, ale nie je czcić, bo czcimy bohaterów, którzy świadomie oddali swoje życie za ojczyznę. Wyjdzie na to, że chcemy upamiętnić katastrofę.” Według przewodniczącego w Polsce panuje „trend pławienia się w martyrologii” zamiast skoncentrować się na tym co pozytywne i na sukcesach narodu.
Nie na szybko i nie na pokaz
Jeszcze inny radny uznał za konieczne przemyślenie inwestycji w pomnik i „zabranie się” za realizację obiektu porządniej. Warto byłoby zrobić konsultacje społeczne, a nie stawiać monument na szybko i dla poklasku społecznego. Zdaniem zabierającego głos dobrą do tego okazją byłaby przykładowo dziesiąta rocznica katastrofy smoleńskiej.
Oręż walki przeciwko PiS
Jeden z obecnych na sali uznał, że warto odejść od kwestii politycznych, bowiem nie ma być to pomnik partyjny, ale obiekt „ponadpolityczny”, który nie jest orężem walki przeciwko PiS. „Nie róbcie z tego polityki” – dodał na zakończenie wypowiedzi.
Ostatecznie, po ostrej wymianie zdań, radni przystąpili do głosowania. „ZA” postawieniem pomnika opowiedziało się 17 radnych, 4 osoby były przeciwne, 3 wstrzymały się od głosu.